Nanga Parbat. W styczniu 2018 roku oczy całej Polski były skierowane na ten owiany złą sławą himalajski ośmiotysięcznik. W ścianie góry rozgrywał się dramat: dwójka wyczerpanych wspinaczy dokonywała trudnego zejścia ze szczytu, z każdą chwilą tracąc resztki sił i odmrażając się. W końcu stało się jasne, że nie uda im się dotrzeć do bazy samodzielnie.
Znajdując się na wysokości ponad siedmiu tysięcy metrów nad poziomem morza, nie mogli liczyć na przylot śmigłowca. Wydawało się, że nie ma już dla nich ratunku. I wtedy stało się coś, co pokazuje, jak wielką siłę ma poczucie odpowiedzialności za drugą osobę znajdującą się w potrzebie.